Zaczęło się od igły.I nie, nie od medycyny, tylko od makijażu permanentnego. Dwadzieścia siedem lat temu, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, co to jest, ja już to robiłam. Razem z siostrą.Weszłyśmy w przygodę kompletnie nową, bez map, bez instrukcji, bez gwarancji, że ktokolwiek w ogóle będzie tego chciał. A ja wiedziałam jedno:to ma sens. Bo widziałam , jak jedna kreska potrafi zmienić to, jak kobieta patrzy na siebie.
I wiesz co? Nadal to robię. Nadal siadam z kobietą twarzą w twarz, igła