Czy można zamieszkać w przestrzeni, która nie ma ścian?
Czy dom istnieje dlatego, że ma dach, czy dlatego, że ma w sobie obecność?
Czy moja strona internetowa to miejsce, czy raczej sposób oddychania?
Czy można stworzyć dom z pytań i zostawić go otwartym dla każdego, kto zechce wejść?
Czy trzeba wiedzieć, co się tu wydarzy, zanim się otworzy drzwi?
A jeśli drzwi nie istnieją, to może wystarczy samo bycie?
Czy dom bez ścian można urządzać w nieskończoność, przesuwając zdania jak meble,
a obrazy i fotografie traktując jak okna, które wychodzą w różne strony świata?
Czy w takim domu można się zgubić?
A może zgubienie to właśnie najpiękniejsza forma znalezienia?
Czy warto szukać sensu w zdaniu, które samo w sobie już oddycha?
Czy słowa mogą być tylko po to, żeby coś zadrgało w ciele?
Czydom bez ścian potrzebuje gości, czy wystarczy, że ja się w nim rozgoszczę?
A może to jedno i to samo?
Czy można pisać tak, jakby nikt nie czytał,
a jednak czuć, że ktoś właśnie słucha?
Czy w ogóle można wyjaśnić, o co chodzi,
skoro najważniejsze i tak dzieje się między zdaniami?
MagdaLena.